Witam wszystkich w ten piękny słoneczny poniedziałek!
Po sobotnio-niedzielnym rozleniwieniu czas do szkoły i pracy. Mam nadzieję, że wszyscy po drugiej stronie wypoczęci tryskacie energią.
Ja wracam do tematu zawartości szkolnych pudełek dla dzieci do szkoły (lunch box). Moje dziś powędrowały z takim oto kolorowym asortymentem. Mam nadzieję, że będzie im smakowało 🙂
Wczoraj było o chlebie. Bo właśnie taki chleb pojawia się w kanapkach moich dzieci. A pomysł na pieczone kanapki „na wynos” to dzieło mojej bratowej. Agnieszko, bardzo dziękuję!
Byliśmy w ubiegłym roku nad jeziorami. Dzieci 4 i pies. Spokojne, sielskie śniadania. Bez pośpiechu, ale czasem z grymaszeniem towarzystwa. Nadszedł dzień, że pojawiły się kanapki z opiekacza. Agnieszka sprawnie przygotowała, ale nasze wspaniałe dzieciory jakoś niekoniecznie miały na nie ochotę. Sporo zostało. Ja w panice, bo kto to zje na zimno? Pies jedynym chętnym konsumentem… No, ale w planach wyjście nad wodę. Moja bratowa ze stoickim spokojem spakowała kanapki do torebki. Z Jej ust padł tylko – pozbawiony emocji i zupełnie nie znoszący sprzeciwu – komentarz: będą głodni, to zjedzą.
Trójkąciki wpadały do torby niczym kamienie. Ja oczy szeroko, bo kto tknie zimne tosty, ale dobrze. Zobaczymy. I zobaczyłam – bardzo szybko. Ledwie dotarliśmy na brzeg towarzystwo zachciało jeść. Jedno przez drugie, w pośpiechu wyciągało zapieczone kromki chleba. W środku pyszny żółty ser i wędlina. Wiecie co? Tych kanapek błyskawicznie zabrakło 🙂
A ja postanowiłam właśnie takie kanapki szykować dzieciom do szkoły. Bo zapieczony chleb jest odporny na uszkodzenia. Nic nie wypada z kanapki. Nic się nie wysuwa. Dziecko się nie brudzi podczas jedzenia. Co więcej – takie pieczywo przypieczone chroni też szynkę i ser przed zepsuciem. Kanapki sprawdzają się w pudełkach przez wiele godzin. Sprawdziliśmy je też, jako prowiant na wycieczki. Są super. A smakują wyśmienicie, bo już sam poddany obróbce termicznej chleb zyskuje dodatkowe walory smakowe. Do tego jeszcze podpieczony ser i szynka dzieciom kojarzą się z zapiekanką i pizzą, którą przecież tak bardzo lubią. Można dodać zioła, sos pomidorowy, ser kozi, mozzarellę, ulubioną kiełbaskę obsuszaną, czy szynkę prasowaną. Wariacji można tworzyć bez kilku.
Musicie sami spróbować!
Tosty w kanapownikach moich uczniów obserwuję już od kilku lat. Naprawdę je lubią. Ale są też osoby, które z tym walczą, bo niezdrowo i tucząco… Ja wolę tradycyjne kanapki z wepchniętym do środka warzywem, wówczas to warzywo wyląduje w brzuchu, a nie w śmietniku po powrocie do domu.
Tosty są robione z chleb tostowego, jak sama nazwa wskazuje. Ja takiego chleba nie używam. U mnie to raczej kanapki zapiekane. W środku ser żółty i szynka chuda. Cenię w tym przypadku bardzo trwałość tych kanapek. Z kolei warzywo wkładam oddzielnie, bo włożone w pieczywo powoduje, że mój chleb mięknie. Dzieci nie chciały jeść takich kanapek. Zapiekane sprawdzają się na razie doskonale. Pewnie też do czasu 🙂
Dziękuję panią za wpis. Ja zaczęłam poszukiwać alternatywy dla męża, zobaczymy. W domu ciepłe lubi a czasami smutno mi jak dostanie zwykła kanapkę więc mam coś w zamian.
Bardzo się cieszę!