Wymyślam nazwę dla ciastek, które widzicie. Jest ze mną w kuchni Amelka, więc zarzucam temat. Dziecko znienacka wchodzi w trans twórczy, niczym wieszcz narodowy i wyrzuca z siebie pomysły jeden za drugim: zakrętasy, zawijaki, ślimaczki, drożdżowe muffinki, wywijniaki ze śliwką, zawijasy, wywijusy, wykrętasy, żmijki śliwkowe, różyczki ze śliwką… nie nadążam pisać! Co za kreatywność! Fajnie mieć taką córkę <3
Spisuję recepturę i dociera do mnie klimatyczny aromat podpieczonej konfitury śliwkowej. Moje małe niebo 😊
Różyczki z konfiturą śliwkową
Składniki:
– 25 g drożdży świeżych
– ½ szklanki mleka
– 3 łyżki cukru
– 2,5 szklanki mąki
– 1 żółtko
– 100 g masła
– szczypta soli
Do posmarowania:
– 1 słoiczek powideł śliwkowych
Sposób przygotowania:
- Z drożdży przygotować rozczyn. W miseczce rozkruszyć drożdże, dodać 2 łyżki cukru i ciepłe mleko. Wymieszać i zasypać 2 łyżkami mąki. Odstawić na 10 minut.
- Masło rozpuścić i wystudzić.
- Do wyrośniętego rozczynu drożdżowego dodać żółtko, sól i pozostałą mąkę. Wymieszać. Na koniec wlać tłuszcz.
- Wyrobić ciasto na jednolitą masę i odstawić do wyrośnięcia na 40 minut.
- Po tym czasie przełożyć na stolnicę. Rozwałkować podsypując mąką, na cienki placek. Grubości ok. 3 mm.
- Placek posmarować konfiturą śliwkową – najlepiej własnej produkcji.
- Placek zrolować, jak naleśnik. Pokroić nożem na kawałki grubości ok. 4 cm.
- Każdy kawałek włożyć pionowo do sylikonowej lub metalowej foremki.
- Wstawić do piekarnika nagrzanego do 50 stopni Celsjusza na 15 minut.
- Temperaturę podwyższyć do 180 stopni Celsjusza i piec 25 minut. Wystawić i wystudzić.
- Dopiero, gdy przestygną wyjmować z foremek.
W moim przepisniku będą nazywaly się śliwkowe róże Aleksandry☺
Bardzo mi się podoba taka nazwa ;-*