Lubicie śledzie? Ja bardzo. W mojej kuchni goszczą nie tylko w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Choć w tym czasie pojawiają się w dość wyrafinowanych kompozycjach smakowych. Jak na przykład śledzie z wędzoną śliwką. To przykład nietypowego zestawienia smaków. Na podniebieniu kontrastuje ze sobą słodycz śliwki i kwas octu ze śledzi marynowanych. Przystawka bardzo oryginalna i prosta w przygotowaniu.
Śledzie marynowane z wędzoną (suszoną) śliwką
(porcja dla 2 osób)
Składniki:
– 2 podwójne płaty filetów śledzi marynowanych
– 6 suszonych lub wędzonych śliwek
Sposób przygotowania:
- Śledzie wyjąć i delikatnie osączyć. Octu marynowanego nie odlewać. Zostawić w naczyniu na koniec.
- Jeśli skóra miękka, to zostawić, gdy twarda, to śledzie oskórować. Pokroić w kostkę około 3 cm.
- Śliwkę wędzoną – może być też użyta łatwiejsza w zakupie śliwka suszona – pozbawić pestek i pokroić w ćwiartki. Różnica między śliwkami polega głównie na intensywności smaku. Wędzona jest bardziej aromatyczna i wyrazista. Ale przystawka będzie równie pyszna ze śliwką suszoną.
- W naczyniu – słoiku – układać warstwami śledzie i śliwki. Dobrze docisnąć. Jeśli płynu jest zbyt mało dolać uprzednio odlany ocet ze śledzi. Tak, aby powierzchnia śledzi była przykryta.
- Zakręcić słoik i odstawić na 5 dni.
- Przechowywać w lodówce.