Powrót do codzienności po prawdziwej grypie bywa kłopotliwy. Najbardziej uciążliwy dla mnie do pokonania okazał się brak apetytu. Nic nie cieszy. Nic nie pachnie. Nic nie smakuje. Gdy już byłam w stanie utrzymać pion powędrowałam do kuchni. Jedyny smak, który zyskał moją łaskawość to migdał. Przypomniały mi się rogaliki, które kiedyś bywały w cukierniach. Kakaowe o wyraźnie migdałowym aromacie. Z kawałkami orzeszków. Córka się nade mną zlitowała i sprawnie zagniotła ciasto, do którego sypałam składniki „na oko”. Formowanie wałeczków w kształcie rogalików również zawdzięczam Amelce. I tak oto przeżyłam ostatnie dni na ciasteczkach. Bardzo nie dietetycznie, ale dla mnie wielka radość, że w ogóle cokolwiek przełknęłam. Na szczęście okres rekonwalescencji z dnia na dzień coraz bardziej smakuje 😉
Rogaliki migdałowe
(około 20 sztuk)
Składniki:
– 2 szklanki mąki pszennej typ 500
– ½ łyżeczki proszku do pieczenia
– 4 łyżki kakao
– ½ szklanki cukru
– ½ kostki masła
– 4 łyżki syropu imbirowego
– 4 łyżki stołowe likieru Amaretto Coretto
– 1 całe jajko
– 2 białka
– szczypta soli
– pół szklanki orzeszków solonych
Sposób przygotowania:
- W miseczce wymieszać składniki suche. Wbić jajo, dodać syrop, likier. Wsiekać masło.
- Białka ubić na sztywną pianę. Dodać do składników suchych.
- Wymieszać i zagnieść ciasto. Na koniec dodać pokruszone orzechy.
- Uformować wałeczki z ciasta i wyginać je w kształcie rogalików.
- Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia zachowując odstępy, bo rogaliki rosną podczas pieczenia.
- Piec 15 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.