Listopad w pełni. Z okna kuchennego mam widok na… dwie wielkie wieeeeeelkie pryzmy buraków cukrowych… już wiecie, co będzie dalej? Tak jest – będą placuszki z buraka. Po buraki weszłam w szkodę Sąsiadowi (za co już grzecznie przeprosiłam 😉). Potem długie gotowanie, mielenie, odsączanie z nadmiaru płynu, wyrobienie ciasta i smażenie, a w zasadzie pieczenie na suchej patelni z grubym dnem. Wszystko po to, żeby było podobnie do tego, jak robiła Mama. Bo takie placki to dla mnie powrót do czasów dzieciństwa, kiedy nie było słodyczy. A słodkie placki z buraka zawsze były wyczekiwanym rarytasem. Mama piekła je dla nas na płycie kuchni kaflowej opalanej węglem. Uformowany placek, żeby się dobrze upiec, musiał leżeć na kuchni po kilka minut z każdej strony. Dla nas trwało to zawsze zdecydowanie zbyt długo! Zabieraliśmy z kuchennych fajerek takie nie do końca wypieczone. A Mama ostrzegała, że będzie nas bolał brzuch. Oczywiście nigdy, nikomu nic nie było 😊 To były wspaniałe czasy, a dzieci umiały cieszyć się z drobiazgów…
Placki z buraka cukrowego
(porcja na około 15 sztuk placków)
Składniki:
- 800 g pulpy z odciśniętego buraka cukrowego (tyle zostaje z ok. 1 kg buraka cukrowego ugotowanego)
- 1 jajko
- 2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
- 4 łyżki mąki pszennej (120 g)
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki sody
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego
- 1 łyżeczka cynamonu
Sposób przygotowania:
- Buraka cukrowego dokładnie umyć. Obrać ze skóry. Pokroić na 8 części (żeby szybciej się gotował) i ugotować w wodzie do miękkości. Minimum 2,5 godziny.
- Ugotowane buraki zetrzeć na tarce do ziemniaków lub odpowiedniej przystawce do maszynki elektrycznej.
- Przełożyć na sito i osączyć z płynu. Jeśli masa jest bardzo wodnista – odcisnąć. Im bardziej zwarta masa, tym mniej mąki trzeba dodać.
- Masę przełożyć do miski i dodać jajko, jogurt, a następnie składniki suche: mąkę, proszek, sodę, cukier i cynamon. Dokładnie wymieszać łyżką.
- Nabierać łyżką stołową porcje ciasta. Rozpłaszczać na patelni o grubym dnie. Piec na małym ogniu po kilka minut z każdej strony. Najlepiej placuszka nie ruszać do momentu dobrego zapieczenia od dna. Dopiero zapieczony dobrze nadaje się do przekręcania. Jeśli zbyt wcześnie zostanie poruszony, straci swój kształt. Jeśli placuszki trudno się przekręcają na drugą stronę, to znaczy, że masa jest zbyt luźna. Trzeba dodać mąki.
- Upieczone, rumiane placuszki zdejmować na talerz.
- Podawać z jogurtem, serkiem lub owocami.