W czasie pobytu na kwarantannie królowało u mnie kulinarne szaleństwo. Wreszcie można było siedzieć w kuchni bez końca i bez wyrzutów sumienia, że jest do zrobienia mnóstwo ważniejszych rzeczy. Muszę przyznać, że ja ten czas wspominam bardzo dobrze. To konieczny reset bez możliwości dyskusji z okolicznościami. Czasem fajnie, jak zostajemy pozbawieni wyboru. Ubezwłasnowolnienie może okazać się wygodne, a czas można wykorzystać twórczo 😀
Ciasteczka jesienne
(50 sztuk)
Składniki:
- 340 g twarogu chudego (ewentualnie może być ser mielony gotowy)
- 3/4 szklanki cukru (130 g)
- 1 jajo
- 16 g cukru wanilinowego (1 opakowanie małe)
- pół szklanki oleju (90 ml)
- 3 małe łyżeczki proszku do pieczenia (15 g)
- 3 szklanki mąki pszennej (390 g)
- szczypta soli
- 2 łyżki sezamu
- 2 łyżki wiórków kokosowych
- 2 łyżki maku
Sposób przygotowania:
- Ser rozdrobnić blenderem. Dodać jajko i cukry. Utrzeć na jednolity serek homogenizowany. Dodać olej i wymieszać.
- Mąkę wymieszać ze szczyptą soli i proszkiem do pieczenia.
- Do sera dodać składniki suche i zagnieść elastyczne ciasto.
- Ciasto podzielić na 3 równe części. Do każdej z części dodać sezam lub wiórki lub mak. Zagnieść porcję ciasta z dodatkiem smakowym.
- Każdą część rozwałkować na stolnicy w koło, w razie potrzeby podsypując mąką.
- Foremkami o dowolnych kształtach wykrawać ciasteczka. Układać je na blasze piekarnika wyłożonej papierem do pieczenia. W niewielkich odstępach, bo troszkę rosną.
- Piekarnik rozgrzać do 200 stopni Celsjusza. Do nagrzanego włożyć ciasteczka, zmniejszyć temperaturę na 180 stopni Celsjusza i piec w tej temperaturze przez 15 minut. Wystudzić na kratce.