Byłam kiedyś w Muzeum Żywego Piernika w Toruniu. To miejsce, którego nie da się opisać słowami, bo doświadcza się wszystkimi zmysłami. Oczy i dotyk rejestrują eksponaty, porcelanę, przyrządy, wagi, fikuśne, drewniane foremki, wałki, pędzle, przepiękne zdobienia i lukrowania. Słuch zostaje ukołysany opowieścią Wiedźmy o tym, jak piernik powstawał. Węch wciąż otrzymuje porcje aromatów przypraw korzennych. Mieszanka goździka, cynamonu, kardamonu, imbiru, szafranu, miodu upaja powonienie. Każdy własnoręcznie przygotowuje swój pierniczek, który wędruje do pieca. Co prawda jeść go nie należy, o czym informują animatorzy spotkania, ale za to w sklepie w muzeum można nabyć wszelkie łakocie. Powiem tylko – byłam w swoim żywiole. Mogłabym tam zostać. Nie tylko na jedną noc 😉 Od czasu tej wyprawy szukałam receptury na piernik, jak w Toruniu. Kombinowałam, dodawałam, odejmowałam, zmieniałam mąki. I wyczarowałam ciacho, niczym wiedźma z muzeum. Mam, jak chciałam. Wyrób twardy, zwięzły, aromatyczny i pyszny. Z miodem, bakaliami. Po prostu doskonały!
Piernik, jak z Torunia
(forma keksowa 25 cm na 11 cm)
Składniki:
- ¼ szklanki oleju (50 g)
- ½ szklanki miodu sztucznego (150 g)
- ½ szklanki cukru (125 g)
- 1 cukier wanilinowy
- 2 jajka
- 2 łyżki powideł śliwkowych
- 125 g mielonych migdałów
- 2 szklanki mąki żytniej typ 720
- 15 g proszku do pieczenia
- 2 łyżki stołowe przyprawy do piernika
- 1 łyżeczka cynamonu
- ¼ szklanki rodzynek
- ¼ szklanki orzechów włoskich
- 4 morele suszone
Sposób przygotowania:
- Do garnka wlać olej, miód, cukry. Zagotować. Ostudzić.
- Do ciepłego dodać jajka i powidła śliwkowe. Wymieszać.
- Dodać mielone migdały oraz wymieszaną z proszkiem do pieczenia mąkę żytnią.
- Następnie dosypać przyprawę do piernika, cynamon, rodzynki, posiekane orzechy włoskie i pokrojone drobno suszone morele. Dokładnie wymieszać. Ciasto będzie miało bardzo zwięzłą konsystencję. I takie ma być. Najlepiej nakładać je do formy łyżką maczaną w wodzie.
- Masę przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i odstawić na godzinę, żeby „dojrzało”. Po tym czasie wstawić do nagrzanego piekarnika.
- Piec 60 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.
- Wystudzić na kratce.