Po powrocie z wczorajszego kuligu, natchniona cudowną atmosferą, ze zdartym gardłem od śmiechu, napowietrzona leśnym powietrzem, szczęśliwa, że udało mi się przeżyć wszystkie upadki bez trwałych uszkodzeń na ciele… (empirycznie sprawdziłam – „dupa nie szklanka”) doznałam kulinarnej wizji 😉 Nie bardzo umiem wytłumaczyć ten stan, ale to chyba coś na podobę weny twórczej u poety, czy też chęci do namalowania obrazu. Taki fajny głos wewnętrzny, który pomysłowo dyktuje co począć. Niby to nieszkodliwe, ale bywa upierdliwe dopóki się nie przeistoczy w czyn. Trudno odmówić temu realizacji, bo będzie wracać i wracać. Porzucić się nie dając 😉 Dlatego, aby się nie męczyć chętnie podjęłam współpracę z moim wewnętrznym ja i stworzyłam… placuszki ryżowe z bananami. Efekt końcowy przerósł moje najśmielsze smakowe oczekiwania 😊 Podsumuję ten skutek kulinarny w kilku słowach: intuicjo nie opuszczaj mnie nigdy! Przenigdy!
Placuszki ryżowe z bananami
(ok. 9 sztuk)
Składniki:
– 100 g ryżu jaśminowego
– szczypta soli
– 1 banan średniej wielkości
– 200 g twarogu chudego
– 1 cukier wanilinowy (36 g)
– 2 całe jajka
– 3 łyżki wiórków kokosowych
– ½ łyżeczki cynamonu
– ¼ łyżeczki suszonego imbiru
– skórka otarta z 1 cytryny
Sposób przygotowania:
- Ryż ugotować w wodzie z odrobiną soli. Do postaci al dente.
- Banana pokroić w drobną kostkę.
- Ser biały rozetrzeć widelcem, żeby nie było dużych kawałków. Wmieszać cukier wanilinowy.
- Do miseczki przełożyć ryż. Wbić jaja. Dosypać wiórki kokosowe. Wymieszać.
- Do całości dodać rozdrobniony ser i banana.
- Cytrynę sparzyć i na tarce otrzeć skórkę. Dodać do całości.
- Do masy dodać cynamon i imbir. Dokładnie wymieszać.
- Dobrze rozgrzać patelnię i łyżką nakładać porcje ciasta. Spłaszczyć na wysokość 1,5 centymetra.
- Smażyć z obu stron na suchej patelni. Na wolnym ogniu. Jeśli Wam się przyklejają, to posmarować patelnię olejem. Na patelni Happycall nic się nie przypala. Jest doskonała!
- Podawać na ciepło lub na zimno. Smakują idealnie niezależnie od temperatury podania.