
Dawno nie było na blogu pieczywa. A przecież co drugi dzień piekę w domu chleb. Albo razowy albo pszenny. Żeby nie popaść w rutynę staram się coś zmieniać. Tym razem w miejsce mąki pszennej dałam żytnią typ 720. Chlebek o bardziej zwięzłej konsystencji i ciemniejszym miękiszu. Poza tym, jakby bardziej słony, choć soli dałam dokładnie tyle samo. Ot, taka drobna modyfikacja, a smak zupełnie inny. Jak to córka skomentowała: mamo, bo Twoim chlebem, to człowiek może się najeść, a tym sklepowym – nie. O proszę – jaka rekomendacja. Chcecie zasycić głód, to wypiekajcie swoje pieczywo 😊
Chleb żytni z garnka
Składniki:
(masa 1850 g)
- 25 g świeżych drożdży (1/4 kostki)
- 2 szklanki wody
- 2 łyżki cukru
- 700 g mąki żytniej typ 720 g (4,5 szklanki)
- 3 łyżki stołowe siemienia lnianego
- 3 łyżki stołowe ziarna słonecznika
- 3 małe łyżeczki soli
- 2 łyżki oleju
Sposób przygotowania:
- Do miski wlać wodę. Dodać drożdże, cukier i wymieszać.
- Gdy się rozpuści dodać sól, ziarno i olej. Na koniec mąkę. Wymieszać dobrze, żeby nie było nigdzie sypkiej mąki. Nie wyrabiać!
- Miskę z ciastem zawinąć szczelnie folią spożywczą (typu stretch) i odstawić na minimum 6 godzin do lodówki. Może być nawet całą noc.
- Po tym czasie ciasto wyjąć i lekko przerobić w misce, w razie potrzeby podsypując mąką. Konsystencja ciasta będzie gładka, aksamitna, ale dość luźna i taka ma być. Ciasto, choć bardzo zimne, powinno bez problemu odchodzić od miski. Jak ktoś nie lubi rękami, to można je bez kłopotu przerobić przesuwając po krawędziach łyżką.
- W tym czasie nagrzać piekarnik do 220 stopni Celsjusza i wygrzać w nim naczynie (bez przykrywki), w którym chleb będzie pieczony: garnek żeliwny (uwaga, żeby nie było w nim plastykowych elementów), naczynie żaroodporne. Powinno być na tyle duże, aby pomieścić dwa razy większą masę ciasta, bo chleb w czasie pieczenia podwaja objętość.
- Wygrzane naczynie wyjąć ostrożnie z piekarnika (w rękawicach ochronnych) przełożyć do niego chleb. Zamknąć i wstawić do piekarnika. Temperaturę obniżyć do 200 stopni Celsjusza i piec przykryty chleb przez 30 minut. W trakcie chleb będzie rósł. Nawet, jeśli w czasie pieczenia chleb podniesie do góry pokrywkę, to nic się nie dzieje, bo się nie przykleja. A po zdjęciu pokrywki dalej rośnie w górę.
- Następnie zdjąć pokrywkę i piec jeszcze 20 minut. Jeśli chlebek zbyt zarumienił się po wierzchu, to temperaturę można zmniejszyć do 180 stopni Celsjusza. Zawsze trzeba wziąć poprawkę na specyfikę piekarnika.
- Po upieczeniu odczekać 20 minut, żeby chleb przestygł. Następnie wyjąć na kratkę (odchodzi bez problemu, jest suchutki i nigdzie się nie przykleja), żeby odparował.
- Przechowywać luzem w chlebaku drewnianym lub zawinięty w ściereczkę bawełnianą.
A musi być w lodówce?
Czy pytanie dotyczy zakwasu?