Author Archives: Ola Czarnewicz-Kamińska

Pleśniak

Skoro wracamy sentymentalnie w czasy przeszłe, to jeszcze jedno ciasto, które mnie kojarzy się w niedzielą w domu rodzinnym – pleśniak. Nazwa mało apetyczna, ale wynikająca z walorów wizualnych. Piana na cieście wygląda, jak wyrośnięta rasowa pleśń 😉 Ponadto dżem – obowiązkowo porzeczkowy – barwi masę kakaową i czyni ją nieco podmokłą. Ciasto nie prezentuje się zbyt ponętnie dla oka, ale każdy kto choć raz go spróbował wie, że wygląd absolutnie nic w tym przypadku nie determinuje. Bo pleśniak jest wyborny. Słodycz ciasta kruchego miesza się w ustach z cierpkim smakiem i wilgocią czarnej porzeczki. Na podniebieniu wyczuwalna jest charakterystyczna goryczka włoskiego orzecha. Wrażenia zmysłowe zamyka wyczuwalne w tle wysublimowane kakao. Nie sposób oprzeć się kolejnemu kęsowi 😊

Pleśniak

(na dużą blachę prostokątną)

Składniki:

  • 4 szklanki mąki
  • 1 kostka masła
  • 4 łyżki oleju roślinnego
  • 1,5 czubatej łyżeczki proszku do pieczenia
  • 4 jajka
  • 16 łyżek cukru
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki kakao
  • szczypta soli
  • ½ szklanki dżemu porzeczkowego
  • 20 sztuk orzechów włoskich

Wykonanie:

  1. W rondelku rozpuścić masło. Wystudzić.
  2. Do miseczki wsypać mąkę. Dodać 4 łyżki cukru, proszek do pieczenia i wymieszać. Wbić żółtka. Dodać rozpuszczone masło, olej i zagnieść jednolite ciasto.
  3. Podzielić je na trzy równe części. Jedną z nich włożyć do lodówki.
  4. Drugą jasną część rozwałkować na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Do ostatniej dodać kakao.
  5. Jasną część ciasta posmarować dżemem. Na nie zetrzeć na tarce jarzynowej ciemną część ciasta.
  6. Ubić w miseczce pianę z białek dodając szczyptę soli. Gdy piana sztywna powoli wmiksować w nią 12 łyżek cukru. Gdy cukier równomiernie rozprowadzony delikatnie wmieszać mąkę ziemniaczaną.
  7. Na ciemne ciasto wyłożyć sztywną pianę. Na pianę zetrzeć schłodzoną w lodówce jasną część ciasta.
  8. Piec ok. 40 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni Celsjusza.
  9. Wystudzić na kratce.

Uwaga: Jeśli blaszka do pieczenia była aluminiowa ciasta nie należy przechowywać w niej zbyt długo. W miejscach styku z dżemem powstają nieapetyczne zaciemnienia. Najlepiej upieczone i wystudzone wyjąć na tackę.

Chlebek turecki

Z tym wypiekiem kojarzą mi się czasy LO i potem studiów. Wtedy w sklepach, na półce z pieczywem, można było kupić chlebek w kształcie dużego spłaszczonego rożka. Chlebek był mięciutki, pachnący, lekko słodkawy. Czuć było w nim miód. W miąższu zdarzały się rodzynki, ziarenka maku. Nie był typowym pieczywem do kanapek. Dla mnie był dodatkiem do sera, kefiru, czy jogurtu. Traktowałam go jako ciastko. Dziś w sklepach tej słodyczy znaleźć już nie mogę. Dlatego zaczęłam szukać przepisów w internecie. Na podstawie kilku z nich stworzyłam swoją wersję. Oto ona 😊

Chlebek  turecki

Składniki:

  • 300 g mąki pszennej chlebowej
  • 10 g drożdży świeżych
  • 200 ml mleka
  • 3 łyżki oleju
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 3 łyżki miodu lub ciemnego syropu klonowego
  • 3 płaskie łyżki stołowe kawy zbożowej
  • 4 łyżki stołowe rodzynek
  • 1 łyżka maku

Do posmarowania:

  • 1 jajko, roztrzepane
  • 1 łyżka mleka

Sposób przygotowania:

  1. Przygotować rozczyn drożdżowy: drożdże wymieszać z ciepłym mlekiem i cukrem. Przysypać lekko mąką i odstawić do wyrośnięcia na 10 minut.
  2. Do wyrośniętego rozczynu dodać rozpuszczone masło. Zamieszać.
  3. Do miski wsypać mąkę, sól, kawę zbożową. Wymieszać. Dodać rozczyn drożdżowy. Wsypać rodzynki i mak.
  4. Zarobić ciasto ze wszystkich składników. Dobrze wyrobić.
  5. Jeśli ciasto będzie się mocno lepić, dosypać mąki (niedużo). Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Powinno podwoić objętość.
  6. Po tym czasie ciasto włożyć do foremki podłużnej – keksowej. Poczekać do upuszenia.
  7. Wierzch posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem.
  8. Chlebek piec około 30 minut w temperaturze 190ºC.
  9. Ciasto można uformować w 6 bułeczek. Również posmarować jajkiem z mlekiem. Piec około 20 minut w temperaturze 190ºC.

 

Mrożona włoszczyzna na rosół

Życie potrafi pozytywnie zaskoczyć…

Nie dalej jak wczoraj dostałam sms o treści: Oleńko, czy mogę Ci przynieść świeżo wykopane warzywa? Oniemiałam po przeczytaniu. Autorką pytania była moja wspaniała Sąsiadka. Natychmiast odpisałam: Oczywiście, poproszę! I tak oto niespodziewanie stałam się posiadaczką pięknych selerów i porów. Ucieszyłam się bardzo, bo cenię niezwykle jakość warzyw z przydomowego ogródka. Są wyjątkowe z wielu powodów. Przede wszystkim rosną sobie naturalnie, z daleka od ulicy. Są wolne od ołowiu i związków azotowych. Zebrane dokładnie w momencie dojrzałości konsumpcyjnej. Trafiły do mnie świeżutkie, zaraz po zerwaniu. Warto mieć na uwadze, że przechowywanie warzyw w chłodniach, zanim trafią na sklepową półkę, powoduje straty obecnych w nich składników odżywczych. Ale najważniejsze jest to, że takie podarowane warzywa mają jeszcze jeden niepodważalny walor – są dane z serca, dlatego nie mają sobie równych. Jeszcze raz bardzo dziękuję Sąsiadko!!!

Zastanowiłam się, co z tymi warzywami począć. Szybko zdecydowałam, że zrobię z nich pakieciki włoszczyzny na rosół. Do małych torebek foliowych włożyłam po ćwiartce selera korzeniowego, kilka liści pora, kilka pięknych liści selerowych, dodałam jeszcze wiązkę swojego lubczyku z ogrodu i nać pietruszki. Torebeczki szczelnie zawiązałam i umieściłam w zamrażalniku. Tym bardziej, że mrożenie jest metodą, która powoduje najmniejsze straty walorów smakowo-zapachowych. Będą doskonałe do każdego wywaru na zupę, czy rosołu. Wygodne do wyjęcia w każdej chwili. Zwłaszcza zimą, gdy aromat świeżej włoszczyzny bardzo pożądany.

I tak oto mam pakieciki mrożonej włoszczyzny na rosół. A wy mrozicie warzywa?

 

Zapiekanka z cukinii

Uwielbiam cukinię. A tym roku wyjątkowo obrodziła w moim ogrodzie. Owoców jest mnóstwo. Może zabraknąć pomysłów na to, jak przetwarzać to warzywo. Wpadłam na pomysł zapiekanki z cukinią w roli głównej. Do startego na tarce warzywa (ze skórką) dodałam, usmażoną pociętą w kosteczkę cebulę i szynkę. Następnie starty na tarce jarzynowej żółty ser i kaszę kuskus, żeby ładnie ściągnęła płyn z cukinii. Doprawiłam solą, pieprzem, papryką czerwoną słodką i szczyptą gałki muszkatołowej. Na koniec wbiłam żółtka, a w celu spulchnienia masy dodałam ubitą pianę z białek. Upiekłam w małych, jednorazowych foremkach – wygodne, gotowe porcje obiadowe. I tak oto na obiad zaserwowałam pyszną zapiekankę o delikatnej konsystencji i wyrazistym smaku.

Zapiekanka z cukinii
(porcja na 3 podłużne foremki aluminiowe)

Składniki:
– 6 szklanek tartej cukinii
– 150 g sera żółtego
– 3 cebule
– 150 g szynki chudej wieprzowej
– sól, pieprz, gałka muszkatołowa, papryka czerwona słodka mielona – do smaku
– ½ szklanki suchej kaszy kuskus
– 1/3 szklanki oleju roślinnego
– 4 jaja

Wykonanie:
1. Młodą cukinię umyć, nie obierać i zetrzeć na tarce jarzynowej na dużych oczkach. Lekko posolić i zostawić na sicie, żeby trochę ociekła z płynu. Przełożyć do miski. Jeśli warzywo jest starsze, to lepiej je obrać, bo skórka będzie twarda. Wówczas warto wydrążyć też gniazdo nasienne, żeby nie było w masie pestek. Młodą cukinię zetrzeć ze skórką i wnętrzem miąższu.
2. Cebulę pokroić drobno i przesmażyć do zbrązowienia na patelni. Najlepiej na łyżce oleju.
3. Szynkę pokroić w kostkę i również lekko podsmażyć.
4. Ser zetrzeć na tarce jarzynowej, na dużych oczkach.
5. Składniki połączyć w misce wraz z cukinią i doprawić do smaku.
6. Dodać kaszę kuskus i olej.
7. Na koniec dodać żółtka i delikatnie wmieszać ubitą pianę z białek ze szczyptą soli.
8. Masę przekładać do foremek, posypać czerwoną papryką i piec ok. 50 minut w 180 stopniach Celsjusza. Jeśli forma jest większa piec dłużej, do zbrązowienia na wierzchu. Jeśli mniejsza, odpowiednio krócej.

Błyskawiczna polewa czekoladowa

Po publikacji ciasta jak „Rafaello” dotarły do mnie zapytania o polewę czekoladową. Już opowiadam, jak z tą polewą było…

Uwielbiam spotkania z ludźmi, którzy gotują. Zwykle są to kobiety, choć zdarzają się i pasjonaci kuchni płci męskiej. Ale w tym miejscu chcę powiedzieć o kobiecie niezwykłej. Prowadziłam kiedyś warsztaty kulinarne dla kobiet. Grupa 10 pań, które gotują, prowadzą domy. Dla mnie najwspanialsze towarzystwo do kulinarnych dysput. Idealne okoliczności do wymiany doświadczeń. Jedna z uczestniczek zajęć przyniosła ciasto swojego wypieku. Zajadałyśmy się wszystkie, ale pani narzekała, że polewa w cieście nie taka. Tymczasem polewa nie nosiła najmniejszych śladów niedoskonałości. Ale Renia na nią pomstowała. Zaczęła się rozmowa o tym, jak każda z nas przygotowuje polewę. Gotuje się masło, czy margarynę, do tego cukier, wodę, kakao. Renia, słuchała i zdziwiona zapytała, po co gotować? Przecież polewę robi się na zimno. Nastała cisza, a wszystkie oczy skierowały się na autorkę tych słów. Koleżanka z oczywistą oczywistością w głosie obwieściła, że polewę robi się mieszając ze sobą w tych samych proporcjach jeden do jednego: cukier puder, kakao, wodę i olej roślinny. Składniki trzeba porcjować tą samą łyżką. Bez gotowania, bez brudzenia garnka, bez ryzyka, że się zważy, czy rozwarstwi. Trudno było uwierzyć i od razu sprawdziłyśmy przepis praktycznie. Faktycznie, mieszając powyższe składniki uzyskujemy idealną, smarowną polewę. Wydaje się zbyt rzadka, bo przecież olej w temperaturze pokojowej jest ciekły, ale wstawiona do lodówki zastyga delikatną powłoką pokrywając ciasto. Nie spływa i nie sztywnieje tak, aby łamać się przy krojeniu. Nie matowieje też po schłodzeniu, tylko cały czas zachowuje połysk. Jest idealna! Od tej pory nie robię już innej polewy, tylko tę doskonałą Reni.

 

Błyskawiczna polewa czekoladowa

Składniki:

  • 3 łyżki stołowe kakao
  • 3 łyżki stołowe cukru pudru
  • 3 łyżki stołowe wody letniej
  • 3 łyżki stołowe oleju roślinnego
  • 1 łyżeczka dowolnego aromatu – może być bez, jeśli chcemy jedynie czekoladowy smak

Sposób przygotowania:

  1. W naczyniu wymieszać składniki suche: kakao i cukier puder.
  2. Wlać wodę (może być ciepła, ale nie gorąca) i wymieszać.
  3. Do jednolitej masy dodać olej – wymieszać.
  4. Na koniec wlać dowolny aromat i wymieszać.
  5. Polać ciasto. Można posypać wiórkami kokosowymi, orzechami, migdałami.
  6. Wstawić do lodówki, albo w chłodne miejsce, żeby polewa stężała.

 

Ciasto jak „Rafaello”

Dziś do niedzielnej kawy ciasto, które bardzo lubię. Intensywnie kokosowe. Biały krem niczym delikatny puch zamknięty pomiędzy listkami chrupiących krakersów. W jednej chwili czuć w ustach słodycz masy i lekko słony posmak krakersów. Do tego bogactwo wiórków kokosowych drażniących podniebienie. Każdy kęs, to moc wrażeń zmysłowych. Pierwsze skojarzenie smakowe to słodycz popularnego ciasteczka – rafaello, stąd też i nazwa ciasta. Orzech migdała zastąpiony aromatem.  Wykończone cieniutką warstwą polewy czekoladowej. Nie sposób się oprzeć…

A teraz czas tylko dla mnie. Aromat kawy unoszący się kusząco znad finezyjnej porcelany. Mmmmmm… Chwila, której nikt nie może mi zakłócić.

„Rafaello”

(na blaszkę 28 cm na 24 cm)

Składniki:

  • 3 paczki solonych krakersów
  • 1 litr mleka
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 cukier wanilinowy
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1 kostka masła (200 g)
  • 200 g wiórków kokosowych
  • sok z 1 cytryny
  • zapach migdałowy

Sposób przygotowania:

  1. Z litra mleka odlać 1,5 szklanki. Rozmieszać z mąkami, jak na budyń.
  2. Resztę mleka zagotować z cukrem i cukrem wanilinowym.
  3. Na gotujące mleko wlać mąki i zagotować. Ugotować budyń. Do gorącego wmieszać wiórki kokosowe – odsypując 1/3 szklanki na wierzch. Wiórki dodane do gorącej masy z jednej stroną dodatkowo ściągają krem i lekko pęcznieją, a z drugiej miękną. Dzięki czemu krem jest delikatny i puszysty, a nie szorstki. Wystudzić.
  4. W misce mikserem utrzeć masło. Stopniowo dodawać masę budyniową. Gdy utarte na puch dodać zapach i sok z cytryny.
  5. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Na spodzie ułożyć dokładnie krakersy. W zależności od rozmiaru blaszki. Na każdą warstwę ciasta powinna wystarczyć jedna paczka krakersów.
  6. Na warstwę krakersów wyłożyć 1/3 masy budyniowej. Przykryć kolejną warstwą krakersów. Czynność powtórzyć aby uzyskać schemat: krakersy- masa, krakersy – masa, krakersy – masa, krakersy. Ostatnią warstwę krakersów polać polewą czekoladową i posypać wiórkami.
  7. Ciasto wstawić na noc do lodówki.

Uwaga:

Jeśli komuś z jakiś względów (alergia, nietolerancja, trądzik itp.) nie odpowiada smak kakao w tym cieście i woli jedynie czyste rafaello, to przekładanie można skończyć na warstwie z kremem. I ją posypać wiórkami. Wówczas ciasto wymaga uważnego krojenia, bo warstwa kremu przykleja się do noża.

Kotlety szarpane

Na szczęście ten tydzień dobiega końca. Godziny spędzone w szpitalu zupełnie nieefektywnie. Stracony czas. I stres przyjęty w dawce przerastającej moje możliwości. Nic to! Ruszamy do przodu – Amelka w ortezie na 2 tygodnie. Teraz będzie lepiej – tego się trzymajmy. Kontuzja nogi, ale żołądek w pełni mocy przerobowych. Po kolejnym wyczerpującym pobycie w Poradni Chirurgii Dziecięcej, córka przemówiła, że zjadłaby kotleciki. Takie, które Ciocia Asia przywiozła na Sylwestra. I teraz bojowe zadanie: weź człowieku przewertuj porażony zmęczeniem umysł i przypomnij sobie, co na imprezie Sylwestrowej było serwowane w menu. Najpierw paraliż dolnej kuli, ale po chwili kilka pytań pomocniczych i już wiem, co to był za smakołyk: kotleciki szarpane z kurczaka. Z przesmażoną pieczarką, cebulą i żółtym serem. Nawijam do miasta po surowce. Dziecię w wielkim bucie zostało w samochodzie (wiem, wiem dzieci nie wolno zamykać w aucie – uspokajam – przeżyła i ma się dobrze), a ja pędem na zakupy. Trochę czasu spędzonego w kuchni i mamy na obiad pyszne, kotleciki szarpane. Córka dzielnie towarzyszyła w przygotowywaniu z nogą na krześle. Z nieskrywaną niecierpliwością pozwoliła mi zrobić zdjęcia. Stan równowagi osiągnęła konsumując. A niech Ci dziecko idzie w… nogę chorą 😉

Dlaczego kotleciki szarpane? Nazwa pochodzi od sposobu rozdrobnienia mięsa. Bo ma być ono krojone w grube kawałki, jakby szarpane nożem. Ja do rozdrobnienia mięsa w tym przypadku używam maszynki do mielenia. Zakładam sitko do robienia kiełbas tzw. szarpak. Podobnie na tym sitku rozdrabniam uduszone pieczarki. Cebulę mielę na sitku pasztetowym, bo mój syn nie lubi jej kawałków w żadnej potrawie. Ser ścieram na przystawce do rozdrabniania warzyw. W misce szybko mieszam wszystkie składniki, nie wyrabiam, bo nie trzeba. Odstawiam do lodówki na godzinę i po wyjęciu smażę niewielkie porcje.

Kotlety szarpane

Składniki:

  • 1 podwójny filet drobiowy
  • 10 sztuk pieczarek
  • 1 cebula
  • 50 g sera żółtego
  • 1 całe jajko
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • sól, pieprz – do smaku
  • olej roślinny – do smażenia

Sposób przygotowania:

  1. Filety rozdrobnić używając noża lub maszynki do mielenia mięsa. Jeżeli mięso będzie krojone nożem należy uzyskać kostki rozmiaru 1 na 1 centymetr. Przełożyć do miseczki.
  2. Pieczarki pokroić w kostkę i poddusić na suchej patelni, bez przykrycia. Tak, aby jak najbardziej odparowała z nich woda.
  3. Cebulę pokroić w kostkę. Przesmażyć na łyżce oleju.
  4. Ser zetrzeć na tarce jarzynowej, na grubych oczkach.
  5. Jajko rozbić widelcem i wmieszać do niego sól i pieprz. Taki zabieg po to, aby w masie mięsnej nie było grudek przypraw.
  6. Do mięsa dołożyć pieczarki, cebulę, ser i jajko z przyprawami. Dodać mąkę i dokładnie wymieszać.
  7. Odstawić na 1 godzinę do lodówki, żeby składniki się przegryzły.
  8. Olej dobrze rozgrzać na patelni. Kłaść porcje masy na rozgrzany olej i smażyć na wolnym ogniu. Z obu stron na złocisty kolor. Jeśli tłuszcz jest dobrze rozgrzany kotlety wcale nie chłoną go do środka. Jeśli piją olej z patelni, to znaczy, że olej jest zbyt chłodny.
  9. Usmażone kotlety odkładać na papierowy ręcznik, żeby osączyć je z nadmiaru tłuszczu.
  10. Podawać na ciepło lub schłodzone – równie dobrze smakują.

Chlebek „Samo Ziarno”

Ubóstwiam ten chlebek! Choć w mojej ulubionej wersji jest on bardziej formą ciastka owsianego, bo kryje w sobie słodkie suszone owoce. Jest zwarty i się nie kruszy. Przypomina trochę karmę dla papużek czy kanarków, ale jest pyszny 🙂

Idealnie sprawuje się w podróży i w pracy. Przygotowując chlebek można dodać dowolne inne składniki: sezam, mak, zmielone płatki, mąkę, otręby, daktyle, suszoną śliwkę, żurawinę. Zakładając, że na każde 200g składnika suchego dodajemy jedno jajo. Jeśli chcemy uzyskać chlebek bardziej wytrawny wystarczy usunąć słodkie owoce i dodać w to miejsce odpowiednią gramaturę innych składników. Próbowałam różnych kombinacji i zawsze wypiek się udawał. Wersję bezglutenową uzyskamy usuwając z receptury płatki owsiane. W to miejsce można dodać 100 g płatków gryczanych lub płatków jaglanych.

Chlebek „Samo Ziarno”

(na formę keksową o wymiarach 26 na 12 cm)

Składniki:

  • 100 g nasion słonecznika
  • 100 g pestek dyni
  • 100 g orzechów laskowych lub włoskich
  • 100 g płatków owsianych
  • 100 g siemienia lnianego
  • 100 g rodzynek
  • 100 g suszonej żurawiny
  • 3 jaja
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 50 ml oleju
  • 2 łyżki miodu

Sposób przygotowania:

  1. Ziarno dyni, słonecznika, siemienia lnianego, sezamu podprażyć chwilę na patelni. Najlepiej pod przykryciem, bo strzela. I szybko się przypala, dlatego prażyć należy krótko. Przestudzić.
  2. Sól wymieszać z jajkami i miodem. Dodać ziarno.
  3. Wszystkie składniki wymieszać w miseczce.

 

 

 

 

 

 

  1. Przełożyć do foremki keksowej wyłożonej papierem.
  2. Piec 60 minut w temp. 180 stopni.
  3. Wystudzić na kratce.

 

 

Ryż z cukinią

Sezon potraw z cukinią uważam za otwarty!

Ryż z cukinią, marchewką, porem. Warzywa duszone na maśle. To jedno z ulubionych dań mojej córki. Ale nie tylko córki. Tę przystawkę do mięsa uwielbiają też moi pacjenci. Danie sprawdzone. Polecam!

Ryż z cukinią

Składniki:

– ryż – 1 woreczek (100 g)

– cukinia – 1 sztuka średnia młoda

– marchew – 1 sztuka

– por – kawałek 20 cm części jasnozielonej

– masło – 1 łyżka

– sól, pieprz, curry – do smaku

Sposób przygotowania:

  1. Ryż ugotować al dente w lekko osolonej wodzie ze szczyptą curry. 
  2. Na tarce jarzynowej na dużych oczkach zetrzeć marchew i cukinię nieobraną, jeśli młoda. Gdy warzywo starsze lepiej obrać, bo skórka będzie zbyt twarda.
  3. Pora pokroić w cienkie krążki i przelać na sicie wrzątkiem.
  4. Na patelni rozpuścić masło. Włożyć marchew, sparzonego pora.
  5. Dusić pod przykryciem 5 minut. Dodać cukinię i dusić jeszcze 5 minut bez pokrywki, żeby odparowała woda.
  6. Warzywa połączyć z ryżem i doprawić do smaku solą, pieprzem i curry.
  7. Podawać z duszonym mięsem drobiowym: indykiem lub kurczakiem.