Author Archives: Ola Czarnewicz-Kamińska

Chleb z octem balsamicznym

Zupełnie nowy pomysł na chleb. Tym razem chlebek pszenno-żytni z dość nietypowym dodatkiem, bo z octem balsamicznym. Przyznam, że bardzo byłam ciekawa tego połączenia. Już po dodaniu octu zauważyłam, że masa bardzo się pieni. Po wymieszaniu ciasto zaczyna bardzo dynamicznie rosnąć. Zawarty occie cukier stanowi świetną pożywkę dla drożdży. Ciasto nabiera ciemnego koloru, trochę, jak po dodaniu melasy, czy karmelu. Ostatecznie, w bardzo szybkim tempie, chlebek podwaja całą swoją objętość. Trzeba uważać, żeby nie uciekł z blaszki. Po upieczeniu miękisz jest zwarty i mięciutki. Na przekroju widać równomiernie rozłożone pęcherzyki powietrza. Chlebek intensywnie pachnie i świetnie się kroi. Dodatek ziaren podnosi jego walory odżywcze i smakowe. To bardzo apetyczna odmiana domowego pieczywa. Polecam 😊

Chleb z octem balsamicznym

(forma keksowa cm na cm)

Składniki:

  • 50 g drożdży
  • 500 g wody ciepłej
  • 1 łyżka cukru
  • 2 łyżeczki soli
  • 5 łyżek stołowych octu balsamicznego (50 g)
  • 2 łyżki oleju roślinnego
  • 2 łyżki stołowe ziaren słonecznika
  • 2 łyżki stołowe ziaren siemienia lnianego
  • 1,5 szklanki mąki żytniej razowej typ 1850 (220 g)
  • 5 pełnych szklanek mąki pszennej typ 550 (600 g)

Sposób przygotowania:

  1. Z drożdży, wody i cukru przygotować rozczyn drożdżowy. Odstawić przykryty ściereczką na 10 minut. Do podwojenia objętości.
  2. Do gotowego rozczynu dodać: sól, ocet balsamiczny, olej, ziarno słonecznika, siemię lniane oraz obie mąki. Ciasto wyrobić w misce. Odstawić do wyrośnięcia na 30 minut.
  3. Po wyrośnięciu ciasto przerobić w dłoniach i przełożyć do foremki keksowej wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawić na 10 minut do piekarnika rozgrzanego do 50 stopni Celsjusza.
  4. Wyrośnięty chlebek naciąć nożem przez środek wzdłuż.
  5. Blaszkę wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec 55 minut w temperaturze 200 stopni Celsjusza, najlepiej z opcją: góra-dół.

FIT krem czekoladowy

Przygotowałam na deser pyszny FIT krem czekoladowy. Nigdy bym nie pomyślała, że z bananów, kaszy, awokado, kakao i miodu można uzyskać tak smarowną konsystencję i super smak. Po schłodzeniu masa jeszcze tężeje i nabiera piankowatego charakteru. Nazwałam krem czekoladowy FIT, bo wg mnie nie ma już zdrowszej wersji czegoś, co łudząco przypomina w smaku znane z reklam telewizyjnych kremy czekoladowe ze słoika, którymi rodzice smarują dzieciom poranne kanapki, a dzieci są cudownie rozbudzone, chętne do jedzenia i przeszczęśliwe, że właśnie udają się w drogę do szkoły, bo cukier wywindował do wysokich poziomów 😉 A po godzinie następuje spadek poziomu glukozy we krwi i nagła zmiana nastroju. Ale tego już reklamy nam nie pokazują 😉 Wracajmy zatem do mojego FIT kremu czekoladowego, który nie funduje organizmowi takich niespodzianek. Ze zblendowanych roślin uzyskujemy wykwintny deser, który może spocząć w słoiczku lub pucharku. Świetnie nadaje się do smarowania pieczywa, placuszków, czy naleśników. Myślę, że sprawdzi się również jako dodatek do ciasta, ale ta próba jeszcze przede mną. Genialny to pomysł kulinarny!

FIT krem czekoladowy

(4 porcje)

Składniki:

  • ½ szklanki kaszy kuskus (90 g)
  • 1,5 szklanki gorącej wody
  • 4 banany (400 g owocu bez skóry)
  • ½ awokado (80 g)
  • 2 łyżki miodu 
  • 2 łyżki stołowe kakao

Sposób przygotowania:

  1. Kaszę zalać wrzątkiem w takim naczyniu, aby woda unosiła się około 1 centymetra ponad kaszę. Odstawiać po przykryciem na 10 minut, aby kasza wchłonęła cały płyn. Po tym czasie odkryć i wystudzić.
  2. Banany i awokado obrać ze skóry.
  3. Chłodną kaszę zblendować blenderem na jednolity krem. Dodać pokrojone banany, awokado, kakao i ponownie zblendować. Na koniec dodać miód i wymieszać.
  4. Przełożyć do pucharków i wstawić do lodówki na godzinę przed planowaną konsumpcją.

Ciasteczka jesienne

W czasie pobytu na kwarantannie królowało u mnie kulinarne szaleństwo. Wreszcie można było siedzieć w kuchni bez końca i bez wyrzutów sumienia, że jest do zrobienia mnóstwo ważniejszych rzeczy. Muszę przyznać, że ja ten czas wspominam bardzo dobrze. To konieczny reset bez możliwości dyskusji z okolicznościami. Czasem fajnie, jak zostajemy pozbawieni wyboru. Ubezwłasnowolnienie może okazać się wygodne, a czas można wykorzystać twórczo 😀

Ciasteczka jesienne

(50 sztuk)

Składniki:

  • 340 g twarogu chudego (ewentualnie może być ser mielony gotowy)
  • 3/4 szklanki cukru (130 g)
  • 1 jajo
  • 16 g cukru wanilinowego (1 opakowanie małe)
  • pół szklanki oleju (90 ml)
  • 3 małe łyżeczki proszku do pieczenia (15 g)
  • 3 szklanki mąki pszennej (390 g)
  • szczypta soli
  • 2 łyżki sezamu
  • 2 łyżki wiórków kokosowych
  • 2 łyżki maku

Sposób przygotowania:

  1. Ser rozdrobnić blenderem. Dodać jajko i cukry. Utrzeć na jednolity serek homogenizowany. Dodać olej i wymieszać.
  2. Mąkę wymieszać ze szczyptą soli i proszkiem do pieczenia.
  3. Do sera dodać składniki suche i zagnieść elastyczne ciasto.
  4. Ciasto podzielić na 3 równe części. Do każdej z części dodać sezam lub wiórki lub mak. Zagnieść porcję ciasta z dodatkiem smakowym.
  5. Każdą część rozwałkować na stolnicy w koło, w razie potrzeby podsypując mąką.
  6. Foremkami o dowolnych kształtach wykrawać ciasteczka. Układać je na blasze piekarnika wyłożonej papierem do pieczenia. W niewielkich odstępach, bo troszkę rosną.
  7. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni Celsjusza. Do nagrzanego włożyć ciasteczka, zmniejszyć temperaturę na 180 stopni Celsjusza i piec w tej temperaturze przez 15 minut. Wystudzić na kratce.

Pizza na kalafiorowym spodzie

Pizza jest stałym daniem w mojej kuchni. Zwykle stanowi obiad weekendowy, kiedy wszyscy możemy zasiąść do stołu o tej samej porze. Zawsze uwielbiałam wspólne posiłki. Gwarne rozmowy. Żarty i śmiech. Towarzystwo kotów. Teraz mamy inaczej. Doszły nam jeszcze wspomnienia… Ale tak jakoś od słowa do słowa, przy niedzielnym śniadaniu pojawiła się w dzieciach potrzeba nowości. Ja podchwyciłam wątek i powstał ambitny plan unowocześnienia pizzy. Kiedyś słyszałam od Przyjaciela o pomyśle na spód do pizzy z… kalafiora. Tak, tak nie z ciasta drożdżowego, ale z kalafiora. Kilkadziesiąt minut w kuchni i mamy to! Przedsięwzięcie zrealizowaliśmy z sukcesem. Przygoda kulinarna niesamowita. Smak, według mnie, raczej trochę jak zapiekanki w stylu kartoflaka, a nie pizzy. Ale wyszło fajnie, inaczej, a każdy kombinował ze swoimi dodatkami 😊

Pizza na kalafiorowym spodzie

(2 sztuki średnicy 15 cm)

Składniki:

  • 1 średni kalafior (ok. 800 g)
  • pół łyżki stołowej cukru
  • pół łyżki stołowej soli
  • 2 jajka
  • 40 g sera parmezan
  • 3 łyżki otrąb pszennych (20 g)
  • 10 g skrobi ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka soli
  • 1/2 łyżeczki mielonego pieprzu czarnego
  • 1 płaska łyżeczka bazylii
  • 1 płaska łyżeczka czerwonej słodkiej papryki
  • 1 płaska łyżeczka suszonego oregano
  • 2-3 łyżki sosu pomidorowego
  • 100 g chudej szynki
  • 50 g sera typu parmezan
  • 10 oliwek czarnych

Sposób przygotowania:

  1. Kalafiora umyć, podzielić na różyczki i ugotować do miękkości w wodzie z cukrem i solą. Odsączyć na sicie i wystudzić. Zgnieść widelcem lub zblendować blenderem na miazgę. Dodać jajka. Wymieszać.
  2. Ser zetrzeć na tarce lub pokroić w drobne kawałeczki. Dodać do masy kalafiorowej.
  3. Następnie do całości dodać otręby, skrobię ziemniaczaną, sól, pieprz, bazylię, czerwona paprykę, oregano. Składniki wymieszać.
  4. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia rozprowadzić połowę ciasta kalafiorowego. Jeśli pieczecie w blaszce pojedynczej i większej, użyjcie całości masy.
  5. Ciasto wstawić do piekarnika i piec 20 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.     
  6. Podpieczone ciasto wyjąć, chwilę przestudzić i posmarować koncentratem pomidorowym.
  7. Na pizzę wyłożyć ser w kawałkach i pokrojoną w plastry szynkę. Na wierzch położyć połówki oliwek.
  8. Wstawić do piekarnika i piec 25 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.
  9. Wystudzić na kratce.

Ciasteczka serduszka, jak pieguski

Nie ma to jak super niespodzianka na wieczór, po pracy. Pewnego dnia, po powrocie z gabinetu zastałam córkę w kuchni. W zasadzie akt tworzenia dobiegł już końca. W domu unosił się cudny ciasteczkowy zapach. Taki bajkowy. Otulający i kojący. Na talerzyku leżały wypieki z czekoladą. Co prawda szykowane nie dla mnie (kształt mówi sama za siebie – dla kogo 😊), ale niech tam. Dostałam do degustacji rarytas z pańskiego stołu 😉 Moje pierwsze skojarzenie: one smakują jak popularne pieguski. Dopytałam o recepturę i dzielę się z Wami, bo są pyszne!

Ciasteczka serduszka, jak pieguski

(15 sztuk)

Składniki:

  • 1/3 szklanki cukru
  • 1 szklanka mąki pszennej typ 500
  • 1 szklanka mąki pszennej razowej typ 2000
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1 jajko
  • 120 g miękkiego masła
  • 100 g czekolady gorzkiej

Sposób przygotowania:

  1. Składniki suche wymieszać w miseczce. Dodać jajko i miękkie masło. Zagnieść ciasto.
  2. Czekoladę pokruszyć na drobne kawałki i wgnieść do ciasta.
  3. Formować w dłoniach placki i wyciskać z nich kształty dowolną foremką.
  4. Ciasteczka układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do nagrzanego piekarnika.
  5. Piec 15-20 minut, na opcji góra-dół, w temperaturze 180 stopni Celsjusza. Do delikatnego zbrązowienia.
  6. Wystudzić na kratce.

Gulasz wołowy z dynią

Wspaniały gulasz z mięsem wołowym – ulubionym mojej córki. Gulasz, czyli w jednym garnku mięso, warzywa. Idealny pomysł na obiad. To wdzięczne danie, bo łatwe do przygotowania i bardzo sycące. I mamy w jednym garnku i zupę, i danie drugie 😊 Świetnie smakuje z kaszą gryczaną, jęczmienną, pęczakiem, kaszą bulgur, ziemniakami albo tradycyjnie – z pieczywem. Ten gulasz jest wyjątkowy, bo z dynią Hokkaido – własnoręcznie wyhodowaną w moim ogrodzie 😊

Gulasz wołowy z dynią

(6 porcji)

Składniki:

  • 600 g mięsa wołowego
  • 4 szklanki bulionu warzywnego
  • 1 łyżka masła
  • 1 marchew (170 g)
  • 1/3 sztuki dyni Hokkaido (250 g)
  • 1 duża cebula (150 g)
  • 1/2 dużej czerwonej papryki (200 g)
  • ½ młodej cukinii (100 g)
  • 4 pieczarki (70 g)
  • 2 łyżki kukurydzy z puszki
  • sól, pieprz – do smaku
  • 1 łyżka stołowa słodkiej papryki czerwonej

Sposób przygotowania:

  1. Mięso umyć, pokroić w drobną kostkę. Krótko przesmażyć partiami na suchej patelni.
  2. W garnku zagotować 2 szklanki bulionu. Przekładać do niego porcje przesmażonego mięsa. Dusić na małym ogniu przez 1,5 godziny. Do miękkości mięsa. 
  3. Marchew umyć, obrać i pokroić w cienkie krążki.
  4. Dynię umyć i pokroić w kostkę 1 cm na 1 cm.
  5. Cebulę obrać i pokroić w piórka.
  6. Paprykę umyć i pokroić w kostkę.
  7. Cukinię umyć i pokroić plastry. Każdy plaster pokroić na ćwiartki.
  8. Pieczarki umyć i pokroić w plasterki.
  9. Kukurydzę osączyć na sicie.
  10. W garnku rozpuścić masło. Na rozgrzane włożyć marchew. Smażyć 5 minut. Dodać kostki dyni i smażyć kolejne 5 minut. Dodać cebulę i smażyć 3 minuty. Dodać paprykę. Smażyć 3 minuty. Dodać cukinię i pieczarki. Smażyć 5 minut. Warzywa podlać pozostałym bulionem i zagotować.
  11. Warzywa dodać do mięsa i gotować 10 minut. Na koniec dodać kukurydzę.
  12. Gulasz doprawić do smaku solą, pieprzem i czerwoną papryką.

Ciasto z kaszą manną i jabłkami

Siedzimy sobie na kwarantannie i odpoczywamy. Fajny to stan, gdy nic nie trzeba, bo nic nie można. A do tego jeszcze społeczna akceptacja dla braku wszelkiej aktywności. Stop przy zwolnieniu z odpowiedzialności i konsekwencji za decyzję. Mnie się takie zawieszenie podoba. Życie bez poczucia czasu. Mogę gotować i fotografować bez ograniczeń 😊 Żeby nie było, że tylko lenistwo, to zgłębiam tajemnice zdalnego nauczania. Pierwszy wykład on-line za mną. Córka okazała się niezawodnym wsparciem technicznym. A po pracy czas na kawę i ciasto 😊

Ciasto z kaszą manną i jabłkami

(forma 28 cm na 24 cm)

Składniki:

  • 4 jabłka
  • 500 ml jogurtu naturalnego
  • 4 jajka
  • aromat cytrynowy
  • ¾ szklanki cukru (150 g)
  • 1 torebka cukru wanilinowego (8 g)
  • 1,5 szklanki mąki typ 500 (200 g)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia (15 g)
  • 1 czubata szklanka kaszy manny (200 g)
  • 50 g miękkiego masła
  • 30 ml oleju
  • 50 g orzechów włoskich
  • cynamon – do smaku

Sposób przygotowania:

  1. Jabłka umyć. Obrać. Pokroić w ósemki.
  2. Masło rozpuścić i lekko ciepłe wymieszać mikserem z jogurtem naturalnym, jajkami i aromatem.
  3. W misce wymieszać składniki suche: cukry, mąkę, proszek, kaszę.
  4. Do składników mokrych dodać suche. Wymieszać dokładnie.
  5. Ciasto wylać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
  6. Na wierzchu poukładać ósemki jabłek. Posypać pokruszonymi orzechami włoskimi. Oprószyć cynamonem.
  7. Piec 50 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.
  8. Wystudzić na kratce.   

Pęczotto z fasolą

Podobają mi się wszelkie wariacje kasz z warzywami, serami, roślinami strączkowymi. Do niedawna kasze w naszej kuchni funkcjonowały jedynie jako dodatek do dań drugich, ewentualnie wsad do zup mlecznych, które bywały zmora pacjentów w szpitalach i maluchów w przedszkolach. Wykorzystanie kasz do sałatek pozwala pominąć dodatek pieczywa, a posiłek jest w pełni wartościowy. Powstają  zupełnie nietypowe, a jednocześnie bardzo ciekawe smaki. Nazewnictwo też zabawne, bo skoro danie z ryżem i dodatkami, to risotto, to jego odpowiednik z kaszą nazwiemy – kaszotto. A gdy tą kaszą będzie pęczak, to możemy pójść dalej i potrawę nazwać – pęczotto. Moje pęczotto z fasolą białą, cebulą, papryką, cukinią i serem camembert. Palce lizać!

Pęczotto z fasolą

(4 porcje)

Składniki:

  • 1 szklanka kaszy pęczak
  • 1 szklanka fasoli białej
  • 1 młoda cukinia
  • 1 czerwona papryka
  • 1 cebula
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżeczka suszonych pomidorów
  • sól, pieprz, czosnek suszony – do smaku
  • 50 g sera typu camembert

Sposób przygotowania:

  1. Kaszę przepłukać kilka razy w letniej wodzie, żeby pozbyć się zanieczyszczeń. Zalać wrzątkiem i gotować do postaci al dente. Odcedzić z nadmiaru wody na sicie.
  2. Fasolę zalać na noc gorącą wodą. Rano wodę odlać. Do garnka z ziarnami fasoli wlać wrzątek i ugotować fasolę do miękkości. Osączyć na sicie.
  3. Cukinię umyć (nie obierać) i pokroić w kostkę.
  4. Paprykę umyć, wyciąć gniazdo nasienne i pokroić w drobną kostkę.
  5. Cebulę obrać i pokroić w kostkę.
  6. Na patelni rozgrzać masło. Usmażyć na nim cebulę. Do miękkiej cebuli dodać paprykę i cukinię. Smażyć 3 minuty. Gdy warzywa miękkie dodać kaszę, fasolę i suszone pomidory. Wymieszać. Doprawić do smaku solą, pieprzem i suszonym czosnkiem. Na koniec dodać pocięty w drobne kawałeczki ser. Smażyć chwilę, aby ser się rozpuścił.
  7. Podawać na ciepło.

Ciastka brownie z kokosem

Kolejny pomysł Amelki na coś słodkiego do szkoły. Tym razem ciastka brownie z kokosem. Powiem tak, one są mega słodkie i mega kaloryczne (sic!), ale też mega pyszne. Każde ciasteczko ma konsystencję pulchniutką, lekko ciągliwą, gdy jest ciepłe. Po wystudzeniu robi się chrupiące i kruchutkie. Pachnie cudnie czekoladowo. Jest tak sycące i upajające zmysły, że nie da się zjeść więcej niż jedno na raz. Przyznam się Wam, że się skusiłam i sztukę zjadłam. Tegoż wieczoru, z pełną odpowiedzialnością poszłam na siłownię, żeby uczynić z ciacha energię mechaniczną. Co by mi w boczkach nie zostało 😉

Ciastka brownie z kokosem

(20 sztuk)

Składniki:

  • ¼ kostki masła (60 g)
  • 200 g czekolady gorzkiej
  • 2 jajka
  • ½ szklanki cukru (100 g)
  • ¾ szklanki mąki pszennej typ 500
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • ½ szklanki wiórków kokosowych

Sposób przygotowania:

  1. Masło rozgrzać w rondelku. Do ciepłego dodać czekoladę. I rozpuścić. Wystudzić.
  2. Jajka ubić z cukrem na puszystą pianę. Dodać mąkę, proszek i wiórki kokosowe.
  3. Do masy jajeczno-mącznej dodać letnie masło i czekoladę. Wymieszać.
  4. Za pomocą łyżki stołowej formować ciastka. Masa zsuwa się z łyżki lepiej, gdy zamoczy się ją w ciepłej wodzie.
  5. Ciastka układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
  6. Piec 15 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.
  7. Wystudzić na kratce.