Author Archives: Ola Czarnewicz-Kamińska

Carpaccio z pieczonego buraka czerwonego

 

A dziś wyśmienite danie z buraka czerwonego. Pieczonego, żeby było ciekawiej.

Jakiś czas temu zaprosiła mnie do siebie koleżanka. Spotkanie od tak sobie. Bezinteresowne i jak zawsze niezwykle sympatyczne. Nie było by w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że Kasia przygotowała dla mnie coś specjalnego do jedzenia. Niespodzianka przerosła moje najśmielsze oczekiwania!

Było to carpaccio z pieczonego czerwonego buraka. Nazwa carpaccio związana jest z daniem kuchni włoskiej. Tradycyjnie przygotowywanym z surowego mięsa wołowego. Charakterystycznie cienko krojonego, posypanego parmezanem. W tym daniu w ten sposób krojony jest pieczony czerwony burak – stąd nazwa. Plastry buraka polane były sosem miodowo-musztardowym, posypane serem feta. Podane z rukolą i prażonym słonecznikiem. Coś niesamowitego!

Talerz wyglądał niesamowicie. Intensywne kolory, cudy zapach. Smak nie do opisania. Szaleństwo zmysłów z połączenia słodkiego buraka i słonej fety. Dopełnione orzechowym posmakiem rukoli przełamanej delikatnym słonecznikiem. Wspa-nia-łe!

Droga Katarzyno, z tego miejsca chciałam Ci bardzo, bardzo podziękować za to wykwintne przyjęcie. Czułam się jak gość naprawdę wyjątkowy. A carpaccio z buraka czerwonego dołączyło do zestawu moich ulubionych dań.

Carpaccio z pieczonego buraka czerwonego

(4 porcje)

Składniki:

– buraki czerwone odmiany podłużnej –  4 sztuki

– folia aluminiowa – 4 kawałki

– 4 plastry sera feta

– 4 garście rukoli

– 1 łyżka musztardy

– 1 łyżka płynnego miodu

– 4 łyżki wody

– 2 łyżki oleju

– sól, pieprz – do smaku

– 4 łyżki ziaren słonecznika

Sposób przygotowania:

  1. Buraki umyć szczoteczką. Nie obierać.
  2. Każdą sztukę zawinąć w folię aluminiową. Kłaść buraka na błyszczącą stronę folii aluminiowej. Zawinąć szczelnie tak, żeby nie wypływał sok.
  3. Piec 50 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.
  4. Po tym czasie zostawić do wystygnięcia w zamkniętym piekarniku.
  5. Buraki są gotowe do jedzenia. Można je zetrzeć na tarce jarzynowej i spożywać, jako jarzynkę. Pokroić w kostkę do sałatki lub pokroić w plastry do carpaccio.
  6. W słoiczku wymieszać wodę, olej, miód, musztardę, sól i pieprz. Wytrząchnąć po powstanie jednolitego sosu.
  7. Na każdy talerzy położyć listki rukoli. Ułożyć plastry buraka. Posypać pokrojonym w kostkę serem feta. I polać sosem.
  8. Ziarno słonecznika podprażyć na suche patelni. Ostudzonym posypać carpaccio.
  9. Podawać z grzankami.

 

 

Kapusta czerwona (modra) z cebulą i miodem

Kapusta czerwona (modra) z cebulą i miodem

Robi się coraz chłodniej. Jesieni nie daje się powstrzymać. Coraz głośniej puka do naszych okien. O tej porze roku w kuchni chętniej wracamy do kapustnych.  Częściej na stole pojawia się kapusta kiszona. A jak mąż przytaszczy „mamucie żebro”, to bigos 😉 Żarty, żartami, ale w naszej kuchni wciąż króluje kapusta biała głowiasta. Przygotowuje się z niej surówki i faszeruje mięsem. Ukiszoną podaje się w surówkach i wykorzystuje do kapuśniaku, czy pazibrody. Czasem w kuchni gości kapusta włoska, bo miększa i wygodniejsza na gołąbki. A ja osobiście wolę czerwoną, bo wg mnie jest smaczniejsza i żywieniowo zasobniejsza.

Teraz będzie trochę naukowo 🙂

Od białej siostry jest bogatsza w przeciwutleniacze i witaminy. Brunatno-czerwony kolor liści determinują barwniki roślinne – antocyjany, które są niezwykle cenionymi przeciwutleniaczami, inaczej zwanymi antyoksydantami. Substancje te zapobiegają, a także unieszkodliwiają wolne rodniki – główną przyczynę mutacji genetycznych w komórkach. Zmienione komórki odtwarzają się w sposób niewłaściwy i tworzą wadliwe tkanki. W ten sposób rozwija się w organizmie choroba. Zgodnie z takim mechanizmem powstają m.in. komórki nowotworowe. Rozpędziłam się – jednak nauczycielska maniera w człowieku zostaje. Już stopuję i wracam do wartości odżywczej kapusty czerwonej. Otóż jest bogata w witaminy z grupy B oraz magnez, czyli dwa niezbędne składniki do prawidłowego funkcjonowania naszego układu nerwowego. W czerwonych liściach obecna jest także witamina C – silny antyoksydant, który poza właściwościami niszczenia wolnych rodników posiada również zdolność do regeneracji innych przeciwutleniaczy, czym przywraca im funkcje antyutleniające. Witamina C uczestniczy we wchłanianiu niehemowego żelaza oraz gromadzeniu tego pierwiastka w szpiku kostnym, wątrobie i śledzionie, przez co zapobiega niedokrwistości (anemii). Chroni przed powstawaniem w żołądku kancerogennych nitrozoamin, a także przed rakotwórczym działaniem tlenków azotu z dymu tytoniowego. Hamuje wczesne stadia zmian nowotworowych. Wykazuje też działanie bakteriostatyczne i bakteriobójcze oraz sprzyja wytwarzaniu ciał odpornościowych. Warto wiedzieć, że w czerwona kapusta to też skarbnica sodu, potasu i żelaza. Obecne są w niej także mikroelementy: jod, kobalt, miedź, fluor.

Koniec wykładu 🙂 Mam nadzieję, że dobrnęliście do końca i już jesteście skutecznie przekonani do konsumpcji kapusty czerwonej. W Polsce na potrawy z poddaną obróbce termicznej czerwoną kapustą, używa się określenia: kapusta modra. Ja proponuję kapustę duszoną z dodatkiem cebuli i miodu.

Kapusta czerwona (modra) z cebulą i miodem

Składniki:

– 1/4 główki czerwonej kapusty (500 g)

– 1,5 cebuli białej

– 1 łyżka cukru

– 1 łyżka soli

– 0,5 łyżeczki kwasku cytrynowego

– 1 łyżka oleju roślinnego

– 1 stołowa łyżka miodu

– 1 łyżka soku z limonki

– sól, pieprz – do smaku

Sposób przygotowania:

  1. Kapustę oczyścić z wierzchnich liści. Przeciąć na pół. Wyciąć głąb. Pokroić w paski 0,5 cm. Do garnka wlać wodę. Dodać do niej cukier, sól. Zagotować. Na gotującą wodę włożyć kapustę. Gotować 15 minut na małym ogniu. Bez przykrycia, aby mogły z niej odparować olejki eteryczne o intensywnym zapachu i gorzkawym smaku.
  2. W czasie gotowania kapusta odbarwi się. Obecne w niej barwniki roślinne – antocyjany – podczas gotowania w środowisku obojętnym odbarwiają się i zmieniają kolor na lekko sinawy.
  3. To proces naturalny i odwracalny. W celu odzyskania barwy, po 15 minutach należy do wody dodać kwasek cytrynowy. Zmiana pH środowiska gotowania na kwaśne spowoduje, że kapusta ponownie odzyska intensywny fioletowy kolor. Proces odbarwiania antocyjanów trwa przez cały czas gotowania, dlatego przywrócenie (restytucję) barwy należy przeprowadzić pod koniec gotowania. Po zakwaszeniu wody garnek należy przykryć pokrywką i pozostawić tak kapustę, aby doszła przez 5 minut.Ciekawostka: antocyjany w środowisku zasadowym, np. po dodaniu do gotowania szczypty sody, zmienią barwę na zieloną. Również jest to proces odwracalny. Kolorową kapustę można wykorzystać do garnirowania potraw.
  4. W czasie gotowania kapusty cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na patelni na łyżce oleju.
  5. Gdy kapusta zmięknie, osączyć ją na sicie. 
  6. Trzeba to zrobić dość energicznie, aby ciepłą kapustę dodać do zrumienionej na patelni cebuli. W cieple bez potrzeby podgrzewania rozpuści się miód. Zawarte w miodzie dobroczynne dla człowieka substancje ulegają zniszczeniu w temperaturze 40 stopni Celsjusza, dlatego miodu nie należy intensywnie podgrzewać
  7. Kapustę z miodem i cebulą doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z limonki lub cytryny. Sok z limonki nadaje kapuście bardziej orzeźwiający, lekko cytrusowy posmak.
  8. Przykryć patelnię na 5 minut, aby przyprawy wytworzyły właściwy bukiet smakowo-zapachowy.
  9. Podawać kapustę na ciepło lub zimno. Przystawka doskonale komponuje się ze wszystkimi rodzajami mięsa.

 

 

Ziemniaki pieczone w piekarniku

I kolejny poniedziałek przed nami. Dzisiejszy łaskawy, bo choć przymrozek nocą, to poranek słoneczny. Zastanawiałam się o czym dziś napisać na blogu. I wpadłam na pomysł zaprezentowania części mojego wczorajszego obiadu 🙂  Jest takie warzywo, które w Polsce jadamy w dużych ilościach. Najczęściej gotowane. W wersji mniej zdrowej w postaci frytek, czy smażonych na tłuszczu talarków. Czasem, jako dodatek do klusek kopytek, czy śląskich. Surowe smażone jako placki, czy babka. Już wiecie, o czym dziś będzie? Tak jest o ziemniaku. Ale nietypowo. Bo dziś w roli głównej pieczone ziemniaki. To świetna alternatywa dla ukochanych przez dzieci frytek. Ziemniaki po uprzednim przygotowaniu piecze się na blasze piekarnika. Opiekają się z każdej strony, a dodatkowo mają smak podkręcony dodatkiem przypraw: soli, pieprzu czarnego mielonego, czosnku, papryki słodkiej. Ponadto cieszą oko, bo wyglądają niebanalnie i bardzo apetycznie. U mnie w domu zawsze znikają z blaszki niezależnie od przygotowanej ilości. Po podgrzaniu świetnie smakują z kefirem, czy mlekiem. Polecam!

Ziemniaki pieczone w piekarniku

Składniki:

– ziemniaki surowe – dowolna ilość

– sól, pieprz, czosnek suszony – do smaku

– olej roślinny – w zależności od ilości ziemniaków

Sposób przygotowania:

  1. Ziemniaki – najlepiej odmiany żółtej, umyć szczoteczką. Obrać. Pokroić w ósemki lub ćwiartki, jeśli ziemniaki są nieduże. mogą być też regularne plastry – talarki. Jak Wam pasuje.
  2. Rozdrobnione przełożyć do miski i polać olejem. W takiej ilości, aby olej pokrył ziemniaki cieniutką warstwą. Wymieszać, żeby olej równomiernie pokrył każdy kawałek ziemniaka. Taki film z oleju zabezpiecza ziemniaki przed zmianą barwy na skutek enzymatycznego brunatnienia. Ponadto uniemożliwia bezpośredni kontakt komórek ziemniaka z solą, którą za chwilę przyprawić trzeba ziemniaki. Sól powoduje odwodnienie. Jeśli nie pokryje się ziemniaków olejem, a posypie solą, to momentalnie tracą one wodę. Na blasze pojawia się płyn, a przecież chcemy ziemniaki upiec, a nie ugotować.
  3. Pokryte olejem ziemniaki oprószyć solą, pieprzem i suszonym czosnkiem. Można tez posypać papryką czerwoną słodką, ale w niedużej ilości, bowiem papryka pod wpływem działania wysokiej temperatury może nadać ziemniakom gorzkawy posmak. Wymieszać, żeby przyprawy pokryły kawałki ziemniaków.
  4. Ziemniaki wyłożyć na blachę piekarnika. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni Celsjusza. Piec z termoobiegiem przez 35 minut. Po 20 minutach lekko poruszyć blachą, albo przemieszać, żeby kawałki mogły się przypiec ze wszystkich stron. Ziemniaki piec do momentu zrumienienia lub ewentualnego przypieczenia, jeśli lubicie chrupiące.

 

Szarlotka Cioci Halinki

Jest niedziela – dzień wolny od obowiązków. Czas odpoczynku i relaksu. Ciasto do kawy być musi. Najlepiej takie, za którym przepadają wszyscy domownicy. U mnie takim wypiekiem jest szarlotka. Z jabłkiem duszonym i tartym surowym, bo wtedy bardziej intensywnie czuć owoce. Do jabłka orzeźwiająca galaretka cytrynowa i rozgrzewający cynamon. Cała tajemnica tej szarlotki tkwi w rodzaju ciasta kruchego. Przepis na nie podała mi Mama, która z kolei dostała go od Cioci Halinki. Dlatego ja tę szarlotkę tak właśnie nazwałam. Szarlotka niby zwykła, ale ciasto w niej specyficzne. Delikatne w konsystencji i kruchutkie. Rozpływające się w ustach. A to dlatego, że z dodatkiem – i to nie małym – mąki ziemniaczanej. Ciasto w cienkiej warstwie, bo przecież w szarlotce mają królować jabłka. W domu jadamy ją na ciepło, zaraz po wyjęciu z piekarnika, z dodatkiem lodów i bitej śmietany albo na zimno – już taką zestaloną. Jak kto lubi. No właśnie już nie zagaduję, bo czas na aromatyczną kawę 🙂

Szarlotka Cioci Halinki

Składniki na ciasto kruche:

  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 1 szklanka mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 cukier wanilinowy
  • ¾ szklanki cukru
  • 5 żółtek
  • ½ kostki masła
  • 3 łyżki śmietany

Masa jabłkowa

– słoik 0,9 litra duszonych jabłek (może być ze sklepu)

– 2 sztuki jabłek kwaskowatych startych na tarce jarzynowej na dużych oczkach (nie obieranych)
– 2 galaretki cytrynowe

– cynamon – do smaku lub przyprawa gotowa do szarlotki, jeśli ktoś lubi

Sposób przygotowania:

  1. Wymieszać składniki suche ciasta kruchego ze sobą. Dodać zimne masło i siekać nożem ze składnikami suchymi. Jak już będą drobne grudki dodać żółtka rozmącone ze śmietaną. Zagnieść szybko ciasto. Żeby nie ogrzewać go w dłoniach.
  2. Podzielić na 3 części. 1/3 ciasta włożyć do zamrażalnika. 2/3 ciasta rozgnieść na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Nakłuć widelcem. Zapiec w piekarniku w temperaturze 180 stopni Celsjusza przez 20 minut. Wystudzić.
  3. Przygotować masę jabłkową. Do miski włożyć jabłka ze słoika. Dwa świeże jabłka umyć. Bez obierania uprzedniego zetrzeć na tarce jarzynowej na dużych oczkach. Wymieszać z jabłkami duszonymi. Dodać cynamon i sypkie galaretki. Wymieszać dokładnie.
  4. Na chłodne kruche ciasto wylać masę jabłkową.
  5. Na wierzch zetrzeć na tarce zamrożone ciasto kruche.
  6. Piec 30 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.

 

 

Bułki grahamki

Bułki grahamki

„Jak dobrze wstać
Skoro świt
Jutrzenki blask
Duszkiem pić
Nim w górze tam
Skowronek zacznie tryl
Jak dobrze wcześnie wstać
Dla tych chwil…” – Jonasz Kofta

A właśnie, a jak Wasz poranek? Mój w świetnym humorze. Pracowity. Uwielbiam przygotowywać świeże pieczywo na weekendowe śniadania. Po ciepłe bułeczki wcale nie trzeba biegać do sklepu. Można je upiec samodzielnie. W domu pachnie, jak w piekarni. A bułeczki znikają z blachy jedna za drugą. Polecam, bo frajda niesamowita.

Bułki grahamki

Składniki:

  • 2 szklanki mąki pszennej tortowej
  • 2 szklanki mąki pszennej razowej typ 2000
  • 2 szklanki mąki żytniej razowej typ 2000
  • ½ szklanki otrąb owsianych
  • 2 łyżki oleju roślinnego
  • 0,25 szklanki kefiru
  • 2,5 łyżeczki soli
  • 2 łyżki płynnego miodu
  • 1 łyżeczka cukru (do drożdży)
  • ¼ kostki drożdży (2,5 dag) lub 8g drożdży suszonych
  • 380 ml wody ciepłej (ok. 1,5 szklanki)
  • 2 łyżki stołowe ziaren dyni
  • 2 łyżki stołowe ziaren słonecznika
  • 2 łyżki stołowe ziaren sezamu
  • 2 łyżki stołowe ziaren siemienia lnianego

Można bułki przygotować bez ziaren. A można też dodać mak, żurawinę suszoną, morelę, śliwkę i rodzynki – wówczas powstanie wersja na słodko.

Sposób przygotowania:

  1. Przygotować rozczyn drożdżowy: drożdże rozkruszyć w dłoniach, dodać ciepłą wodę, cukier i łyżkę mąki (z trzech rodzajów mąk wymieszanych). Wymieszać. Posypać po wierzchu drugą łyżką mąki. Przykryć talerzykiem. Odstawić na kilka minut do wyrośnięcia. Gotowe, gdy rozczyn podwoił swoją objętość, a na wierzchu widoczne są bąble powietrza.
  2. Wymieszać mąki, otręby, płatki, sól i ziarna. W suchych składnikach zrobić dołek i wlać do niego wyrośnięte drożdże, kefir, miód. Na koniec dosypać ziarno i pestki.
  3. Składniki wymieszać i zarobić jednolite ciasto. Ciasta nie trzeba wyrabiać. Wystarczy połączyć dobrze składniki, żeby nie było w środku niewymieszanej mąki.
  4. Ciasto będzie posiadało bardzo gęstą konsystencję. Łyżka pozostawiona w cieście będzie stała sztywno.
  5. Ciasto przykryć ściereczką i zostawiać do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ok. 1 godzinę. Po tym czasie ciasto przerobić chwilę, aby uszły z niego pęcherze powietrza.
  6. Formować kulki wielkości piłeczki do tenisa ziemnego. Formując bułeczkę każdorazowo dłonie moczyć w miseczce z wodą, dzięki temu ciasto nie będzie się kleiło do dłoni. Z tej porcji składników powinno się uformować 16 sztuk bułeczek.
  7. Ułożyć bułeczki na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować rozmąconym jajkiem.
  8. Można posypać dowolnymi ziarenkami: sezamem, makiem, siemieniem lnianym. Odstawić, aby troszkę wyrosły. Gdy się lekko napuszą, wstawić do nagrzanego piekarnika do 100 stopni Celsjusza. Podkręcić temperaturę do 180 stopni Celsjusza i piec przez około 30 minut – w zależności od piekarnika. Gdy się zarumienią po wierzchu pieczenie czas zakończyć. Można bułeczki zostawić do wystudzenia w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach lub na kratce na blacie w kuchni.

Murzynek

Witam w piątkowy poranek 🙂

Dziś będzie o… murzynku. Mając 6 lat upiekłam pierwszy raz samodzielnie ciasto. Niezbyt skomplikowane, choć pamiętam, że prosiłam mamę o pomoc podczas czytania przepisu. Kartka była pożółkła i niezbyt wyraźne widniały na niej litery. Na szczęście mama była – jak zawsze – w pobliżu. To ciasto to był właśnie murzynek. Od tamtej pory to już ja odpowiadałam w rodzinnym domu za pieczenie ciast na weekend, rodzinne okazje, czy święta. Bardzo to lubiłam, a los obchodził się ze mną na tyle łaskawie, że długo nie miałam na koncie żadnego zakalca. Dodatkowo ciasta znikały błyskawicznie – dbali o to moi wspaniali bracia. Dzięki nim eksperymentowałam z wyobraźnią i niepokonanymi chęciami. Pamiętam tylko, że jedynym ograniczeniem mojej fantazji była dostępność produktów spożywczych. Ale dziś na szczęście wszystko się zmieniło, a mnie – mimo przybywających lat – inwencji w kuchni nie brakuje. Czasem sentymentalnie wracam do początków moich kulinarnych przygód i stąd na dziś murzynek dla dzieci do szkoły i męża do pracy. Wilgotny, lekko rumowy i bardzo kakaowy. Do kawy idealny!

Murzynek

(przepis na dużą formę keksową 14 cm na 32cm)

Składniki:

– ½ kostki masła

– ¾ szklanki wody

– 1 szklanka cukru

– 3 łyżki stołowe kakao

– 3 jaja

– 1 szklanka mąki pszennej

– 1 szklanka mąki krupczatki

– 1 łyżeczka sody

– 1 łyżeczka płaska proszku do pieczenia

– ½ aromatu rumowego

– ½ aromatu pomarańczowego

– szczypta soli

Sposób przygotowania:

  1. Masło, wodę, cukier i kakao zagotować. Wystudzić.
  2. Do masy wystudzonej dodać żółtka, mąkę wymieszaną z proszkiem i sodą. Na koniec dodać aromaty. Wymieszać.
  3. Ubić na sztywno pianę z białek ze szczyptą soli. Delikatnie wmieszać pianę w masę ciasta.
  4. Przełożyć do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia.
  5. Piec około 45 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.
  6. Polać polewą płatkami migdałowymi i wiórkami kokosowymi.

 

 

 

 

Muffinki migdałowe z makiem

Muffinki w kolejnej odsłonie smakowo-zapachowej. Lubicie mak? A aromat migdałów? Jeśli tak, to muffinki migdałowe z makiem są idealne dla Was. Fajnie smakują i ślicznie pachną. Ja uwielbiam. Poszły dziś do szkoły, ciekawe jak sobie poradzą… 😉

Muffinki migdałowe z makiem

(12 sztuk)

Składniki:

  • ¼ kostki masła
  • ½ szklanki cukru
  • 3 jajka
  • 3/4 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • ½ szklanki maku
  • 1 łyżka zapachu migdałowego

Sposób przygotowania:

  1. Białka oddzielić od żółtek.
  2. Masło rozpuścić i wystudzić.
  3. Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę. Powoli dodać masło. I zmiksować.
  4. Do masy dodać mąkę, proszek, mak i zapach.
  5. Pianę z białek ubić na sztywno ze szczyptą soli. Delikatnie wmieszać do ciasta.
  6. Papilotki napełniać masą do ¾ wysokości.
  7. Piec w piekarniku przez 20 minut w temperaturze 180 stopniach Celsjusza.

 

 

Bigos domowy

Będzie zabawnie – uprzedzam 🙂

Wczoraj mąż mój szanowny przyniósł z pracy zdobycz. Jak na prawdziwego mężczyznę przystało, było to coś do jedzenia. Wracamy do czasów jaskini, kiedy samiec wraca z polowania, targając za sobą mamuta. A że żyjemy w świecie cywilizowanym, a żywności mamy pod dostatkiem, to i skarb mniejszy. Mąż do domu przybył z… żeberkiem. Tak, tak wzrok Was nie myśli. Padłam prawie ze śmiechu, gdy mi to zakomunikował otwierając plastikowe pudełko. Zdobycz cenna! Żebro wieprzowe! Tylko jak tym obdzielić całą rodzinę?! Ja się pytam – jak?! Dobra już się nie nabijam, bo się mąż obrazi i zaczynam na poważnie. Tak naprawdę żeberko dostałam w prezencie od męża kolegi zza biurka. Żeberko nie byle jakie, bo wędzone i to w bardzo ładnie pachnącym dymie. Z tego miejsca dziękuję darczyńcy, bo pewnie czyta 😉

Jak na prawdziwą kobietę z jaskini, energicznie zaplotłam włosy na kość i zaczęłam się zastanawiać, co począć. Wymyśliłam, że zrobię na nim bigos, bo na wędzonce wg mnie najsmaczniejszy. I tak też uczyniłam. Oto on! Na bazie bulionu z listkiem laurowym, ziarnem czarnego pieprzu i ziela angielskiego. Smakiem suszonych grzybów leśnych. Naturalny kwas kapusty tłumiony słodyczą rodzynek i wędzonej śliwki. Z dodatkiem duszonej cebulki i chudego mięsa. Nie trafia do mnie argument, że do bigosu, czy pasztetu trzeba mięso tłuste, bo smaczniejsze. Mam na to zupełnie inny pogląd. A w mojej kuchni tłuste mięso nie występuje w ogóle. Mój bigos delikatny, ale sycący. I oczywiście z wkładką – wędzonym żeberkiem – bohaterem wczorajszego popołudnia J i kromką pieczonego chleba domowego. A co Wy dodajecie do bigosu?

Składniki:

– 1 kg kiszonej kapusty

– 100 g chudej kiełbasy żywieckiej

– 1 cebula

– 1 garść suszonych grzybów mieszanych: borowiki, podgrzybki, maślaki

– 5 wędzonych lub suszonych śliwek węgierek

– 20 rodzynek

– 1 listek laurowy

– 5 ziaren pieprzu czarnego

– olej roślinny do smażenia

 

Sposób przygotowania:

  1. Suszone grzyby opłukać, zalać w garnku 1 szklanką ciepłej wody i odstawić na godzinę, żeby zmiękły.
  2. Kapustę kiszoną przepłukać zimną wodą, jeśli zbyt kwaśna.
  3. Włożyć do garnka z grzybami i wodą. Dodać listek laurowy, pieprz, ziele angielskie, śliwki suszone, rodzynki i żeberko wędzone lub inną wędzonkę.
  4. Gotować wszystko na wolnym ogniu ok. pół godziny. Bez przykrycia, żeby nadmiar płynów mógł odparować. Gotowanie bez przykrycia daje też możliwość ulotnienia związków, które czasem nadają kapuście zbyt intensywny zapach. Co jakiś czas warto mieszać, bo kapusta może się przypalić.
  5. W tym czasie pokroić drobno cebulę i zeszklić na oleju. Podobnie kiełbaskę drobno pokrojoną delikatnie przesmażyć. Dodać do kapusty i dusić do miękkości.
  6. Podawać z dobrym chlebem – najlepiej sobie pieczonym.

 

 

 

 

 

Ciasteczka jeżyki kakaowe z sezamem

Witam Was w ten wtorkowy, jak na razie słoneczny, poranek. Dziś nowa odsłona drobnych ciasteczek kakaowych – ciasteczka jeżyki z białym sezamem.  Smaczne i chrupiące. Nadają się do pracy i szkoły, bo się nie kruszą. Jak dla mnie bardzo ciekawie smakuje kakao przełamane smakiem sezamu. Dodatkowo ziarenka sezamu fajnie chrupią w ustach dostarczając wrażeń smakowo-słuchowych. Jednocześnie pozostawiając orzechowy posmak. Jak dla mnie idealne, bo szybko i sprawnie się je przygotowuje. Nie mają idealnych kształtów przez co wyglądają bardzo zabawnie. Widzicie na pierwszym planie rogate serduszko? Czyżby moje…? 😉

Ciasteczka jeżyki kakaowe z sezamem

Składniki:

– 125 g masła

– ¾ szklanki cukru trzcinowego lub brązowego

– ½ szklanki mleka

– 2 łyżki miodu

– 1 zapach cytrynowy

– 2 jaja

– 2 szklanki mąki typ 450

– 2 łyżki kakao

– 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

– 3 łyżki stołowe ziarna białego sezamu

Sposób przygotowania:

  1. Ciasteczka przygotowuje się w jednym garnku, więc warto przewidzieć jego wielkość tak, aby wszystkie składniki się zmieściły.
  2. Masło rozpuścić w garnku. Do ciepłego masła dodać cukier. Rozpuścić. Wlać mleko i rozpuścić miód. Nie gotować.
  3. Gdy wszystkie składniki są już płynne, (ale nie gorące, tylko letnie) dodać zapach. Wbić jaja i wymieszać.
  4. Na koniec do całości dodać mąkę, proszek do pieczenia i sezam i dokładnie wymieszać.
  5. Ciasto ma bardzo lepką konsystencję. Żeby łatwiej je było formować można je wcześniej schłodzić w lodówce.
  6. Zmoczonymi łyżeczkami zsuwać porcje ciasta wielkości orzecha włoskiego. Może być to kształt zupełnie nieregularny.
  7. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w ilości 5 na 5 sztuk. Ciasteczka rosną niewiele i nie rozlewają się na boki, więc można je dość ciasno układać.
  8. Piec 15 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.
  9. Schłodzić na kratce.